AKCJA DZIEJE SIĘ W ŚWIECIE NIEMAGICZNYM!
*6 rano*
Draco razem z Blaise'm,Adrian'em i Teodor'em mieszkali razem jako współlokatorzy.
A ich najemcą mieszkania był nie kto inny jak Severus Snape.
Największa mugolska szycha.
*
Tego dnia Malfoy smacznie spał. Lubił spać do bardzo późnych ranków, a dzisiaj jego telefon zaczął dzwonić głośną melodią.
Spojrzał na wyświetlacz i odebrał telefon widząc, że dzwoni nie kto inny jak jego przyjaciel Diabeł.
-Słucham?
Powiedział zaspanym tonem.
-O cześć Smoku,śpisz?
Zapytał głupio Blaise. Wtedy Draco miał ochotę strzelić sobie tzw. facepalm'a prosto w twarz.
Z czystą ironią odparł.
-Nie kurwa, poluję na zebry. Tak śpię, bynajmniej próbuje.
-Em...rozumiem. Słuchaj jestem w monopolowym na rogu obok Ciebie, więc wpadnę do Ciebie za parę minut.
Diabła nadal nie opuszczał dobry humor.
Draco prychnął śmiechem do słuchawki.
-Zabini to jakiś żart? Co ty kurwa robisz o szóstej rano w monopolowym?!
Oburzył się, a Blaise nawet nie zmieszał się sytuacją.
Usłyszał jego śmiech w tle.
-A co się robi w monopolowym? Kupuje się alkohol, tłumoczku.
Rzekł poważnie czarnoskóry.
Wtedy Draco Malfoy po prostu strzelił sobie w czoło z otwartej dłoni.
-Dobra, nieważne...Ja nie wstaję,przyjdź minimalnie o dziewiątej.
Powiedział blondyn i ziewnął przeciągle.
-Pojebało Cię?!
-Cześć!
Wtrącił ostatnie słowo młody Malfoy i rozłączył się.
Komórką rzucił obok poduszki, a sam opadł bezsilnie na jej środek i przymknął oczy.
Jednak nie dane było mu zasnąć.
Za kilka minut znowu zadzwonił telefon. Zrezygnowany nie spojrzał już na nadawcę połączenia tylko wcisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.
-Halo?
-Za halo w mordę walą! Haha!
Malfoy po raz kolejny tego ranka rozpoznał dźwięk głosu czarnoskórego przyjaciela.
Jego mina wyglądała na zażenowaną.
-Normalnie kurwa suchar dnia!
Odgryzł się Draco.
-No nie? Dobra stary, wbijam do Ciebie za 10 minut.
Podsumował Diabeł i znów zaczął się śmiać.
Blondyn nie podzielał jego entuzjazmu.
-To dobra stary pocałujesz klamkę od drzwi, bo nie ruszę nawet połowy dupy by ci otworzyć.
-To będę rzucał kamieniami w szybę!
Odpyskował Blaise.
-Goń się!
Malfoy rozłączył się i odłożył telefon znów próbując zasnąć.
Bezskutecznie.
Nie minęły kolejne minuty, a zadzwonił kolejny telefon, a granic cierpliwości blondyna skończyła się i odebrał komórkę zdenerwowany.
-Kurwa mać jeszcze jeden telefon do mnie, to ci tak zajebie,że nie zidentyfikują twoich zwłok ty skurwiały hitlerowcu!
Warknął groźnie blondyn.
Lecz głosu,który usłyszał rozbudził go.
-Draco, co ja ci mówiłem na temat szacunku w tym domu! Dzwonię po to, żeby Cię poinformować, że wpadnę dzisiaj do was po czynsz za mieszkanie. Reszta już też wie. O 14:00 masz być zwarty i gotowy, bo sobie poważnie pogadamy!
Rozbrzmiał mocny ton Severusa Snape'a, u którego chłopy pomieszkiwali.
-ja..przepraszam..Severusie...ja nie wiedziałem,że to ty...
Tłumaczył się blondyn.
-Nie tłumacz się i tak pogadamy.
-No to mam przejebane.
Stwierdził Draco nie rozłączając się.
-Słyszałem to!
Powiedział Snape i sam zakończył połączenie.
blondyn rzucił telefonem na łóżko i opadł na nie kompletnie zbity z tropu. Postanowił jeszcze chwilę się przespać i ochłonąć.
*
O 8 rano Blaise walił w drzwi mieszkania, do którego zapomniał kluczy z samego rana.
-Nie ma mnie!
Usłyszał głos dochodzący z wewnątrz mieszkania.
Blaise pokiwał głową.
-To czemu ja cię słyszę?!
Odkrzyknął.
Wkrótce usłyszał ciężkie kroki przyjaciela. Otworzył mu drzwi.
-Sory, że tak późno,ale w monopolowym mi się przedłużyło.
Rzucił przepraszająco Diabeł.
Draco dał po raz kolejny upust emocjom.
-Przedłużyło Ci się?! Mam przejebane przez Ciebie u Snape'a, bo go zjebałem myśląc,,że to ty.
Wykrzyczał.
Blaise spojrzał badawczo na przyjaciela.
-To co ty mu nagadałeś?
-Że jak dostanę jeszcze jeden telefon to tak zajebie, że nie zidentyfikują zwłok...Będą nici z balang w nocy!
Blondyn był bliżej załamania nerwowego.
-Ale tak źle chyba nie jest?
-Zobaczymy jak przyjdzie...
Jęknął Draco i wpuścił lokatora do środka. Tam pobudzili Teodor'a i Nott'a,którzy mieli pokoje na samej górze.
Byli w szoku jak dowiedzieli się o całej sytuacji jaką odwalił Blaise i Draco.
Jednak spodziewali się takiej reakcji Snape'a.
Czas spędzili na sprzątaniu mieszkania, póki nie pojawił się Severus.
***
-Twoje zachowanie mnie przeraża! Że niby moich zwłok nie zidentyfikują?! Moich?!
Krzyczał Snape.
A Draco spuścił głowę nie wiedząc już co ma robić.
Reszta spoglądała na ową wymianę zdań.
-Ale to przez Zabini'ego.
-A czemu akurat przez niego?
Zapytał Severus.
Blondyn podniósł wzrok na mężczyznę.
-O 6 rano wybrał się do monopolowego, zapomniał kluczy, wydzwaniał do mnie i mnie wkur....wkurzał.
Rzucił i poprawił się.
Teraz Snape popatrzył na czarnoskórego chłopaka.
-Co ty robiłeś o 6 rano w monopolowym Blaise?!
Rozległ się krzyk.
Teraz to Diabeł spuścił głowę.
-No...była promocja na Ognistą...musiałem zrobić zapasy..no musiałem.
Tłumaczył się.
Severus machnął ręką i znów zwrócił się do Smoka.
-Jesteś wolny Zabini. Ale to cię Malfoy nie usprawiedliwia!Ciebie i twojego zachowania! Podwyżkę ci na czynsz dam za ten miesiąc!
Warknął.
Zwrócił się ku drzwiom z zamiarem opuszczenia mieszkania.
Malfoy chwycił za pierwszą lepszą poduszkę i rzucił nią w mężczyznę, a delikatna i lekka rzecz uderzyła go centralnie w tył głowy.
Snape automatycznie odwrócił się.
-Który to?!
Krzyknął, a wszyscy pozostali wskazali na Dracon''a.
Severus zmrużył gniewnie oczy.
-Za karę chłopacy zrobią ci zieloną noc skoro taki chętny do wybryków jesteś.
Zarzucił i opuścił mieszkanie.
Draco załamał się wiedząc jak to będzie wyglądać. On zaśnie, a ci go wymalują jak babę,przebiorą w damskie ciuszki i nakręcą włoski.
Blondyn był na granicy załamania nerwowego.
-Doigrałeś się,Malfoy.
Rzucił ze śmiechem Blaise, a Draco zgromił przyjaciela wzrokiem.
-Zabini nie żyjesz.
Stwierdził Smok i zaczął gonić uciekającego czarnoskórego.
A Adrian i Teodor nie wyrabiali ze śmiechu.
*6 rano*
Draco razem z Blaise'm,Adrian'em i Teodor'em mieszkali razem jako współlokatorzy.
A ich najemcą mieszkania był nie kto inny jak Severus Snape.
Największa mugolska szycha.
*
Tego dnia Malfoy smacznie spał. Lubił spać do bardzo późnych ranków, a dzisiaj jego telefon zaczął dzwonić głośną melodią.
Spojrzał na wyświetlacz i odebrał telefon widząc, że dzwoni nie kto inny jak jego przyjaciel Diabeł.
-Słucham?
Powiedział zaspanym tonem.
-O cześć Smoku,śpisz?
Zapytał głupio Blaise. Wtedy Draco miał ochotę strzelić sobie tzw. facepalm'a prosto w twarz.
Z czystą ironią odparł.
-Nie kurwa, poluję na zebry. Tak śpię, bynajmniej próbuje.
-Em...rozumiem. Słuchaj jestem w monopolowym na rogu obok Ciebie, więc wpadnę do Ciebie za parę minut.
Diabła nadal nie opuszczał dobry humor.
Draco prychnął śmiechem do słuchawki.
-Zabini to jakiś żart? Co ty kurwa robisz o szóstej rano w monopolowym?!
Oburzył się, a Blaise nawet nie zmieszał się sytuacją.
Usłyszał jego śmiech w tle.
-A co się robi w monopolowym? Kupuje się alkohol, tłumoczku.
Rzekł poważnie czarnoskóry.
Wtedy Draco Malfoy po prostu strzelił sobie w czoło z otwartej dłoni.
-Dobra, nieważne...Ja nie wstaję,przyjdź minimalnie o dziewiątej.
Powiedział blondyn i ziewnął przeciągle.
-Pojebało Cię?!
-Cześć!
Wtrącił ostatnie słowo młody Malfoy i rozłączył się.
Komórką rzucił obok poduszki, a sam opadł bezsilnie na jej środek i przymknął oczy.
Jednak nie dane było mu zasnąć.
Za kilka minut znowu zadzwonił telefon. Zrezygnowany nie spojrzał już na nadawcę połączenia tylko wcisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.
-Halo?
-Za halo w mordę walą! Haha!
Malfoy po raz kolejny tego ranka rozpoznał dźwięk głosu czarnoskórego przyjaciela.
Jego mina wyglądała na zażenowaną.
-Normalnie kurwa suchar dnia!
Odgryzł się Draco.
-No nie? Dobra stary, wbijam do Ciebie za 10 minut.
Podsumował Diabeł i znów zaczął się śmiać.
Blondyn nie podzielał jego entuzjazmu.
-To dobra stary pocałujesz klamkę od drzwi, bo nie ruszę nawet połowy dupy by ci otworzyć.
-To będę rzucał kamieniami w szybę!
Odpyskował Blaise.
-Goń się!
Malfoy rozłączył się i odłożył telefon znów próbując zasnąć.
Bezskutecznie.
Nie minęły kolejne minuty, a zadzwonił kolejny telefon, a granic cierpliwości blondyna skończyła się i odebrał komórkę zdenerwowany.
-Kurwa mać jeszcze jeden telefon do mnie, to ci tak zajebie,że nie zidentyfikują twoich zwłok ty skurwiały hitlerowcu!
Warknął groźnie blondyn.
Lecz głosu,który usłyszał rozbudził go.
-Draco, co ja ci mówiłem na temat szacunku w tym domu! Dzwonię po to, żeby Cię poinformować, że wpadnę dzisiaj do was po czynsz za mieszkanie. Reszta już też wie. O 14:00 masz być zwarty i gotowy, bo sobie poważnie pogadamy!
Rozbrzmiał mocny ton Severusa Snape'a, u którego chłopy pomieszkiwali.
-ja..przepraszam..Severusie...ja nie wiedziałem,że to ty...
Tłumaczył się blondyn.
-Nie tłumacz się i tak pogadamy.
-No to mam przejebane.
Stwierdził Draco nie rozłączając się.
-Słyszałem to!
Powiedział Snape i sam zakończył połączenie.
blondyn rzucił telefonem na łóżko i opadł na nie kompletnie zbity z tropu. Postanowił jeszcze chwilę się przespać i ochłonąć.
*
O 8 rano Blaise walił w drzwi mieszkania, do którego zapomniał kluczy z samego rana.
-Nie ma mnie!
Usłyszał głos dochodzący z wewnątrz mieszkania.
Blaise pokiwał głową.
-To czemu ja cię słyszę?!
Odkrzyknął.
Wkrótce usłyszał ciężkie kroki przyjaciela. Otworzył mu drzwi.
-Sory, że tak późno,ale w monopolowym mi się przedłużyło.
Rzucił przepraszająco Diabeł.
Draco dał po raz kolejny upust emocjom.
-Przedłużyło Ci się?! Mam przejebane przez Ciebie u Snape'a, bo go zjebałem myśląc,,że to ty.
Wykrzyczał.
Blaise spojrzał badawczo na przyjaciela.
-To co ty mu nagadałeś?
-Że jak dostanę jeszcze jeden telefon to tak zajebie, że nie zidentyfikują zwłok...Będą nici z balang w nocy!
Blondyn był bliżej załamania nerwowego.
-Ale tak źle chyba nie jest?
-Zobaczymy jak przyjdzie...
Jęknął Draco i wpuścił lokatora do środka. Tam pobudzili Teodor'a i Nott'a,którzy mieli pokoje na samej górze.
Byli w szoku jak dowiedzieli się o całej sytuacji jaką odwalił Blaise i Draco.
Jednak spodziewali się takiej reakcji Snape'a.
Czas spędzili na sprzątaniu mieszkania, póki nie pojawił się Severus.
***
-Twoje zachowanie mnie przeraża! Że niby moich zwłok nie zidentyfikują?! Moich?!
Krzyczał Snape.
A Draco spuścił głowę nie wiedząc już co ma robić.
Reszta spoglądała na ową wymianę zdań.
-Ale to przez Zabini'ego.
-A czemu akurat przez niego?
Zapytał Severus.
Blondyn podniósł wzrok na mężczyznę.
-O 6 rano wybrał się do monopolowego, zapomniał kluczy, wydzwaniał do mnie i mnie wkur....wkurzał.
Rzucił i poprawił się.
Teraz Snape popatrzył na czarnoskórego chłopaka.
-Co ty robiłeś o 6 rano w monopolowym Blaise?!
Rozległ się krzyk.
Teraz to Diabeł spuścił głowę.
-No...była promocja na Ognistą...musiałem zrobić zapasy..no musiałem.
Tłumaczył się.
Severus machnął ręką i znów zwrócił się do Smoka.
-Jesteś wolny Zabini. Ale to cię Malfoy nie usprawiedliwia!Ciebie i twojego zachowania! Podwyżkę ci na czynsz dam za ten miesiąc!
Warknął.
Zwrócił się ku drzwiom z zamiarem opuszczenia mieszkania.
Malfoy chwycił za pierwszą lepszą poduszkę i rzucił nią w mężczyznę, a delikatna i lekka rzecz uderzyła go centralnie w tył głowy.
Snape automatycznie odwrócił się.
-Który to?!
Krzyknął, a wszyscy pozostali wskazali na Dracon''a.
Severus zmrużył gniewnie oczy.
-Za karę chłopacy zrobią ci zieloną noc skoro taki chętny do wybryków jesteś.
Zarzucił i opuścił mieszkanie.
Draco załamał się wiedząc jak to będzie wyglądać. On zaśnie, a ci go wymalują jak babę,przebiorą w damskie ciuszki i nakręcą włoski.
Blondyn był na granicy załamania nerwowego.
-Doigrałeś się,Malfoy.
Rzucił ze śmiechem Blaise, a Draco zgromił przyjaciela wzrokiem.
-Zabini nie żyjesz.
Stwierdził Smok i zaczął gonić uciekającego czarnoskórego.
A Adrian i Teodor nie wyrabiali ze śmiechu.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ♥
Skopiowane z mojego bloga :)
Liczę na poz. opinie :3
Hahahhaa uśmiałam się. Miniaturka niezła. SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
OdpowiedzUsuńŚmiechowe. 😅😅😅😅😅
OdpowiedzUsuńNie wyrabiam ze śmiechu :DDD
OdpowiedzUsuńNie wyrabiam ze śmiechu hahaha 😅😁
OdpowiedzUsuń