W pociągu postanowiłam znaleźć Harry'ego i Ron'a. W końcu nie widziałam ich całe wakacje. Oprócz wysyłania sów nie mieliśmy zbytnio kontaktu.Uczyliśmy się już 5 lat, a ja to pamiętam jakby to było wczoraj.
Cała historia z kamieniem filozoficznym Nicholasa Flamel'a.
Później Bazyliszek w Komacie Tajemic.
Podróże z Dziobkiem.
Bal z Krumem i Turniej Trójmagiczny...
Co miało nas spotkać na piątym roku?
Przemijając korytarz zaglądałam przez szybę gdzie siedzą chłopcy. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy na kogoś wpadłam na tyle mocno, że runęłam na podłogę.
-Uważaj trochę jak chodzisz. - poznałam głos Dracon'a,
-Przepraszam. - wymamrotałam. Podniosłam głowę. Ręka chłopaka była wyciągnięta w moją stronę. z wielkim namysłem chwyciłam ją, a blondyn pomógł mi wstać. - Dzięki. - rzuciłam na odchodne. Ruszyłam dalej szukać chłopaków, których w końcu znalazłam. Zapukałam delikatnie w szybę i weszłam.
-Mówię ci Ron to nie było tak! - tłumaczył mu Harry,
-Nie znasz się. - za to rudzielcowi było do śmiechu,gdy zwijał się ze łzami w oczach na siedzeniu.
-Co jest grane? - zapytałam.
-Wkręciłem właśnie Harry'ego w jedną rzecz, a ten dalej tłumaczy się inaczej. - wydukał Ron i zalała go kolejna fala śmiechu.
-O co poszło? - zapytałam Harry'ego.
-No bo on mnie zapytał o Ginny, bo na widział jak... no nie nie było czegoś takiego! - zaczął się migać. Również śmiech dopadł i mnie.
Posiedziałam jeszcze trochę z nimi i wróciłam do dziewczyn.
Po drodze również spotkałam Malfoy'a. Ale tym razem nie zatrzymał się. Nie odezwał się ani słowem. A jego oczy przybrały barwę stali i lodowatej wody. Czułam na sobie Jego wzrok i mnie przeszedł dreszcz.
Patrzył na mnie tak czujnie.,
***
W szkole od razu udaliśmy się do Wielkiej Sali na kolację. Zajęłam miejsce przy Harry'm i Ronie przy stole dla Gryfonów. 2 stoły dalej zauważyłam blondyna.Nie spoglądał w moja stronę i z jednej strony to chyba dobrze. Nigdy nie przepadałam za Dracon'em. Zawsze był dla mnie niemiły. Wyzywał od szlam, czepiał się....dlaczego nagle miałby się zmienić i zamienić się w boskiego Dracon'a. Każdemu pomoże, każdego wysłucha? To było niedorzeczne.
Wracając do kolacji.
Na talerz nałożyłam sobie trochę pieczonych ziemniaczków i do tego krewetek tygrysich. Ron natomiast wcinał kurczaka.
-Gryfoni, zbieramy na kurczaka dla Weasley'a - krzyknęłam do osób w otoczeniu.
Wszyscy nieśli kielichy i wypiliśmy za zdrowie, no i za kurczaki.
***
No i dzisiejszy rozdział jest. Co sądzicie? Wiem, nie mam talentu. >.<
Cała historia z kamieniem filozoficznym Nicholasa Flamel'a.
Później Bazyliszek w Komacie Tajemic.
Podróże z Dziobkiem.
Bal z Krumem i Turniej Trójmagiczny...
Co miało nas spotkać na piątym roku?
Przemijając korytarz zaglądałam przez szybę gdzie siedzą chłopcy. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy na kogoś wpadłam na tyle mocno, że runęłam na podłogę.
-Uważaj trochę jak chodzisz. - poznałam głos Dracon'a,
-Przepraszam. - wymamrotałam. Podniosłam głowę. Ręka chłopaka była wyciągnięta w moją stronę. z wielkim namysłem chwyciłam ją, a blondyn pomógł mi wstać. - Dzięki. - rzuciłam na odchodne. Ruszyłam dalej szukać chłopaków, których w końcu znalazłam. Zapukałam delikatnie w szybę i weszłam.
-Mówię ci Ron to nie było tak! - tłumaczył mu Harry,
-Nie znasz się. - za to rudzielcowi było do śmiechu,gdy zwijał się ze łzami w oczach na siedzeniu.
-Co jest grane? - zapytałam.
-Wkręciłem właśnie Harry'ego w jedną rzecz, a ten dalej tłumaczy się inaczej. - wydukał Ron i zalała go kolejna fala śmiechu.
-O co poszło? - zapytałam Harry'ego.
-No bo on mnie zapytał o Ginny, bo na widział jak... no nie nie było czegoś takiego! - zaczął się migać. Również śmiech dopadł i mnie.
Posiedziałam jeszcze trochę z nimi i wróciłam do dziewczyn.
Po drodze również spotkałam Malfoy'a. Ale tym razem nie zatrzymał się. Nie odezwał się ani słowem. A jego oczy przybrały barwę stali i lodowatej wody. Czułam na sobie Jego wzrok i mnie przeszedł dreszcz.
Patrzył na mnie tak czujnie.,
***
W szkole od razu udaliśmy się do Wielkiej Sali na kolację. Zajęłam miejsce przy Harry'm i Ronie przy stole dla Gryfonów. 2 stoły dalej zauważyłam blondyna.Nie spoglądał w moja stronę i z jednej strony to chyba dobrze. Nigdy nie przepadałam za Dracon'em. Zawsze był dla mnie niemiły. Wyzywał od szlam, czepiał się....dlaczego nagle miałby się zmienić i zamienić się w boskiego Dracon'a. Każdemu pomoże, każdego wysłucha? To było niedorzeczne.
Wracając do kolacji.
Na talerz nałożyłam sobie trochę pieczonych ziemniaczków i do tego krewetek tygrysich. Ron natomiast wcinał kurczaka.
-Gryfoni, zbieramy na kurczaka dla Weasley'a - krzyknęłam do osób w otoczeniu.
Wszyscy nieśli kielichy i wypiliśmy za zdrowie, no i za kurczaki.
***
No i dzisiejszy rozdział jest. Co sądzicie? Wiem, nie mam talentu. >.<
Świetnie się zaczyna! Uwielbiam Draco, a Dramione wręcz ubóstwiam. Pisz więcej, i dodawaj więcej treści. Masz fajny styl pisania, możesz dodać trochę więcej jakiś przemyśleń i dialogów, może później jakieś sceny 18+ skoro tytuł bloga nawiązuje do słynnej powieści erotycznej? Pisz dalej, z niecierpliwością, czekam na więcej wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńZgadłaś będzie +18 ale tooo daleko do tego ^^ Nie zrobię tego na początku ^^ mam nadzieję, że dobrze mi idzie. Dziękuję za ciepłe słowa! <3
UsuńBoskie <3 A co ile mniej- więcej będziesz dodawać posty?
OdpowiedzUsuńStaram się codziennie lub co 2 dni :)
UsuńAAA ^^ naprawdę zaje, ten blog :D czytałam chybaz 100 raz prologa i w końcu doczekałam się na 1 rozdział :D MEGA! czekam na następny rozdział <3 !!
OdpowiedzUsuń"Gryfoni, zbieramy na kurczaka dla Weasley'a"-genialne! Uwielbiam Cię za to! :) Blog zapowiada się ciekawie, więc lecę czytać dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Rosenatorka
'Uczyliśmy się już 5 lat, a ja to pamiętam jakby to było wczoraj.' błąd składniowy zdania.
OdpowiedzUsuń'Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy na kogoś wpadłam na tyle mocno, że runęłam na podłogę.' to samo. Zle sformułowane zdanie.
'-Przepraszam. - wymamrotałam. Podniosłam głowę. Ręka chłopaka była wyciągnięta w moją stronę. z wielkim namysłem chwyciłam ją, a blondyn pomógł mi wstać. - Dzięki. - rzuciłam na odchodne. Ruszyłam dalej szukać chłopaków, których w końcu znalazłam. Zapukałam delikatnie w szybę i weszłam.' Po kropce piszemy z dużej litery. Dialogi zapisujemy osobno. Błędy interpunkcyjne co trzecie zdanie.
'-No bo on mnie zapytał o Ginny, bo na widział jak... no nie nie było czegoś takiego! - zaczął się migać. Również śmiech dopadł i mnie.' że co? 'bo na widział jak'?
Dobra. Jest dużo więcej błędów, ale już nie będę ich przytaczać.
Weszłam z ciekawości, bo twój blog jest bardzo polecany na pewnej grupie.
Piszę ten komentarz z pełną świadomością, że nie znam całości tekstu, a ten rozdział jest pierwszym (drugim, jeśliby zaliczyć wstęp), który przeczytałam tutaj, bo wychodzę z założenia, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze.
Zacznę może od plusów, bo jest ich mniej niż minusów.
- oprawa bloga
- tytuł na 'topie'
I chyba tyle, jeśli chodzi o plusy.
Bardzo dużo błędów - składnia leży, interpunkcja kwiczy. Uciekły na pustkowie zle wykorzystanych pomysłów i schrzanionych opisów. Opisy powinny być rozbudowane, dawać pole wyobrazni, a nie być wyliczanką ( wspomnienia Hermiony dot. poprzednich lat.
Jedna też ważna uwaga - liczebniki w tekstach, takie jak '2 stoły' zapisujemy s ł o w n i e.
Z komentarzy wnioskuję, że to ma być erotyk - patrząc na dziecinny język myślenia Hermiony szczerze podziękuję.
Moje rady:
Dostosuj pisanie tekstów do swojego wieku. Na oko strzelam, że masz maksymalnie 15 lat, bo jeśli więcej, to nawet nie mam tu po co wracać. Czytaj dużo książek. Porządnych książek (tak, Grey i Harry Potter nie wystarczą). Zatrudnij betę. I to jak najszybciej. Zacznij bardziej zwracać uwagę na rozbudowywanie opisów. Nie zapominaj, że to one tworzą atmosferę tekstu.
Niemniej, życzę powodzenia w dalszym pisaniu i rozwoju pisarskiego.
Rossbell.
Wszystko super, ale... Ale za krótko!
OdpowiedzUsuńMusze ptzyznac,że nie czyta sie tego płynnie. Robisz takie błędy jak ja(z tym,ze Tobie wychodzi mimo to niebo lepiej!)jeśli o styl(?) pisania chodzi. Mimo to jest mega