środa, 26 sierpnia 2015

Rozdział 2

Przy stole dla Gryfonów nie zabrakło żartów i cichych chichotów. Dobry humor nie opuszczał mnie, gdy Harry i Ron co chwila sypali czymś śmiesznym.Przed końcem kolacji Dumbledore wstał i klasnął w ręce nakazując chwilową ciszę.
-Uczniowie, zasady wam przypomniałem, ale jest jeszcze jedna rzecz, o której chciałbym wam powiedzieć, wchodzenie na Trzecie Piętro jest surowo zabronione! Jeśli złamiecie zakaz zostaniecie również surowo ukarani.
Albus Dumbledore nie owijał w bawełnę, z  zdziwioną miną spojrzałam na przyjaciół. Ci również nie wyrażali swojego zadowolenia, w końcu kochali robić mi na złość jak i łamać przepisy.
-Hermiono, wiesz co mamy na myśli?  - Rudzielec zapytał wprost, a ja tylko zatrzepotałam rzęsami.
-Nie Ron, nie! Za każdym razem ja,Ty albo Harry ledwo uchodzimy z życiem. Może dość eskcesów chociaż na piątym roku? Mamy już po 16 lat, a wy myślicie jak dzieci.
Obruszyłam się mijając się trochę z prawdą. Byłam ciekawa co teraz takiego jest na trzecim piętrze, że wstęp jest zakazany? Kiedyś był tam Puszek, Cerber. Inaczej trójgłowy pies, który strzegł wejścia do kamienia filozoficznego, ale kamień ten został zniszczony, więc żadne z nas nie wiedziało o niespodziance na górze, ale prawda była taka, że nie raz otarliśmy się o śmierć.

Kolacja skończyła się, a Percy prefekt Gryfonów zaprowadził tegorocznych pierwszaków do Dormitorium, a ja z chłopakami również udaliśmy się do pokoju wspólnego.
I oczywiście znowu miałam tyle szczęścia, że minęłam dość znaną mi osobę w postaci świętej trójcy czyli tzw. Draco Malfoy, Blaise Zabini i Adrian Pucey. Blondyn oczywiście szedł środkiem grupy jak jakiś Guru, a jego przyzwoitki tuż obok śmiejąc się podstępnie.
-O, Weasley,Potter i Granger. - Draco nie ukrył swojej złośliwości i zaśmiał się ukazując złowrogi błysk w lewym oku.
-Odwal się, Malfoy. - wysyczał Harry zasłaniając mnie i Ron'a.
Ślizgoni zaśmiali się.
-Prima Aprilis się skończyło,Potter.
Blondyn przybliżył się niebezpiecznie, a ja wstrzymałam nerwowo oddech.
-Co jest Granger, masz pietra? - Zabini zaśmiał się, a ja nie wytrzymałam. Wyciągnęłam różdżkę.
-Ty wstrętny, mały, karaluchu! - zbliżyłam się do Niego, wtykając kawałek różdżki prawie pod nos.
-Hermiono, nie jest Tego wart. - Ron złapał mnie za ramię. Obejrzałam się do rudzielca obojętnie, a Malfoy zrywał boki ze śmiechu.
-Odpieprz się ode mnie, Zabini. - syknęłam, odchodząc. Przyspieszyłam kroku i doszłam do Portretu Grubej Damy. Stanęłam przed ruchomym obrazem i wypowiedziałam hasło "Miodojad" Wkrótce otworzyło się przede mną przejście do pokoju wspólnego Gryfonów. Bezwzględnie udałam się do swojego dormitorium, wykąpałam się i położyłam do łóżka. Nawet nie wiedząc kiedy, zasnęłam.

* -Riddle...Riddle! - szeptał Ślizgon. - Olej ich! Masz nas. 
Z różdżki wystrzeliwały białe promienie.
Voldemort, kobieta o nieskazitelnej urodzie i pięknych brąz włosach, Malfoy'owie i Dumbledore. 
-Hermiono... - zaczął Tom Riddle.*

Spocona obudziłam się przerażona. Czego chce ode mnie Voldemort? Co ma wspólnego z tym Malfoy i Dumbledore? Potrząsnęłam głową. Położyłam się na drugi bok i spróbowałam spokojnie zasnąć. Na szczęście ten plan wyszedł mi powodzeniem. Lekcje zaczynały się dopiero w poniedziałek, więc miałam jeszcze całą sobotę i niedzielę, by ochłonąć i przygotować się na nowe rzeczy.

***
Rano mój sen nie dawał mi spokoju, co chwila miałam przed oczami Voldemort'a, tą kobietę...Kim ona była? W mojej głowie roiły się pytania bez odpowiedzi. Dopóki znów na kogoś nie wpadłam.
-Przepraszam. - wymruczałam cicho.
-Nic się nie stało, śliczna. - uśmiechnął się Miles Bletchey. Ślizgon z piątego roku. Uśmiechnęłam się zawstydzona i wymijałam już chłopaka, gdy ten nagle złapał mnie za przedramię.
-Jakiś problem? - zapytałam go już nieco bardziej zła.
-Nie, chciałem tylko zapytać czy może w ramach rekompensaty dasz się namówić na wieczorny spacer? - zapytał mnie, a ja otworzyłam szerzej oczy. Co to ma być?
-Jasne. - odpowiedziałam.
-Będę tutaj o szóstej.Do zobaczenia śliczna. - uśmiechnął się Miles i odszedł. W tej chwili zasłoniłam ręką oczy. Na Godryka,Granger co ty wyprawiasz? Idziesz na spacer ze Ślizgonem! Zabiję siebie kiedyś za to. Narzekałam i udałam się do Wielkiej Sali na śniadanie. Przy stole siedzieli już Harry i Ron.
-Hermi, co ci tak długo zeszło? - zapytał mnie Weasley. Potter zwyczajnie mu przytaknął.
-Nic takiego, rozmawiałam z Ginny. - odburknęłam. Przecież im nie powiem, że zgodziłam się iść przejść z Bletchey'em, bo sami by mnie zabili.

***
Wieczorem przebrałam się i ruszyłam w miejsce, gdzie spotkałam Miles'a. O dziwo Ślizgon już tam czekał.
-Ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się ciepło.
-Daj spokój. - rzuciłam, by przestał mnie komplementować. Nie byłam wystrojona. Chłopak sam miał tylko czarne spodnie i białą koszulę.
Niezwłocznie zaczęliśmy się przechadzać po murach zamku, aż wyszliśmy na świeże powietrze. Chłód dzisiejszego wieczoru dał mi się we znaki, gdy bryza wiatru owiała moje ramiona. Przeszedł mnie lodowaty deszcz,wzdrygnęłam się, gdy Miles obejrzał się w moją stronę.
-Zimno Ci? - zapytał z przejęciem.
-Jest okej. - odpowiedziałam zdawkowo.
Udaliśmy się w stronę jeziorka i przyglądaliśmy się tafli wody, gdy Betchley, był zapatrzony gdzie indziej ja spojrzałam na gwieździste niebo, gdzie roiło się od gwiazd.Pomyślałam sobie:"Chcę tylko prawdy i niesamowitej przygody'". Jedna z gwiazd rozbłysła. Uśmiechnęłam się pod nosem, sama do siebie.
Miles i ja rozmawialiśmy trochę. Zapytałam go w końcu jak to jest być w Slytherinie.
-Widzisz. Do Slytherinu należą osoby, które chcą być kimś. Którzy mają jakieś ambicje w życiu, praca w Ministerstwie, wysokie stanowiska. Wszystko co dobre. W innych domach też możesz być aurorem, ale nie masz tej pewności że dostaniesz się na jakiegoś wyższego urzędnika. My mamy cele w życiu. - opowiadał.
-A masz jakieś? - podchwyciłam temat.
-Chcę być kimś, ale zobaczymy co los przyniesie. - uśmiechnął się. - A co z Tobą?
-Nigdy nie zastanawiałam się co chcę robić, ale też chciałabym być kimś wielkim,ale za grzeczna jestem chyba na Slytherin,skoro jestem u Gryfonów.
-A chciałabyś być w Slytherin'ie? - zapytał zaskoczony.
-Jakby dłużej się nad tym zastanowić...nie narzekałabym, ważne by mieć ambicje, no nie?

***
Nadchodziła dziewiąta. Na dworze zaczynało robić się naprawdę zimno,więc postanowiliśmy wrócić. Gdy zbliżaliśmy się do mostku,który prowadził bezpośrednio do szkoły, wydarzyło się coś niespodziewanego. Miles złapał mnie za przedramię i przycisnął do ściany.
-Co ty robisz? - wrzasnęłam na niego.
Roześmiał się tylko szyderczo i przybliżył swoją twarz do mojej.
-Chyba nie powiesz mi, że tego nie chcesz? - uniósł jedną brew.Co za człowiek. Chwycił za skrawek mojej koszuli odsłaniając moje ramię.
-Zabieraj te łapy, ty wstrętny gadzie! - warknęłam i spróbowałam go odepchnąć, jednak tylko złapał mnie mocno za nadgarstek.
-Nu nu, niegrzeczna dziewczynka. Masz charakterek. - wymruczał mi tuż nad uchem. Zrobiło mi się niedobrze, od jego gadania. Przybliżył swoją twarz na tyle, by mógł mnie pocałować.
Plunęłam mu z całej siły twarz. Odsunął się momentalnie.
-TY wredna,szlamo! - krzyknął rzucając się w moją stronę. Odchyliłam się szybko i zaczęłam uciekać do zamku. Szybko, zdecydowanie i przed siebie. Łzy wzbierały mi się w oczach,aż zaczęły mi zamazywać obraz. Leciałam już w sumie na oślep. Emocje zawładnęły mną bez końca.
Znowu na kogoś wpadłam. Cholera, mruknęłam w duchu, tylko nie to.
-Granger? - usłyszałam znajomy mi głos. Podniosłam głowę.
Przede mną stał Draco.




Rozdział mamy!
Jeśli nabijecie mi tu 5 komentarzy napiszę kolejny rozdział póki mamy końcówkę wakacji! <3

7 komentarzy:

  1. Rozdział zajebisty ale fajnie by było gdyby rozdzialy byly dluzsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ogólnie są świetne!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie. Proszę szybko napisz kolejny... nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialnie *.* pisz dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne,tylko jak dla mnie akcja za szybko się rozwija. Po raz kolejny mamy tutaj Draco. I po raz kolejny ona na niego wpadła. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Akcja moim zdaniem za szybko idzie... zamiast zostawić nam to na później w jednym rozdziale umieszczasz kilka odrębnych od siebie historii tą ze snem i tą z gwałtem sądze ,że rozdział byłby o wiele lepszy gdyby w tym rozdziale historia trzymała się głównie tego niedoszłego gwałtu... mówię to nie żeby skrytykować ale żeby pomóc.

    OdpowiedzUsuń