sobota, 10 października 2015

Rozdział 20

-W końcu to wy razem czy nie?
Zapytała zdezorientowana Pansy.
-Nie.
Powiedzieli oboje. A Parkinson wywróciła oczami.
-Całujecie się policzki,kłócicie jak stare dobre małżeństwo, a zaraz jeszcze wymienicie się śliną i wy nie jesteście razem. Nie ogarniam tej logiki.
-No przyjaźnimy się.
Stwierdziła szybko Hermiona, a Ślizgon przytaknął.
-No nie wierzę, wolę was jako para już chyba.
Dziewczyna strzeliła sobie w czoło z otwartej dłoni i głęboko westchnęła.
Dana Gryfonka zaśmiała się na tyle dziko i bez opanowania, że wpadła w ramiona Smoka, a on bez zastanowienia objął ją i oparł sobie głowę na jej ramieniu.
Pansy zachichotała kompletnie już nie rozumiejąc przyjaciół.
-Pilnuj mi jej, idę kończyć trening.
Powiedział w końcu Smok i puścił Hermionę wspinając się i siadając na miotle. Po chwili już unosił się na przyjaciółkami.
-Draco?
Zapytała jeszcze szybko Gryfonka
-Co jest mała?
Puścił jej oczko i uśmiechnął się.
-Nie jestem mała.Mogę być co najwyżej niska, a mała może być twoje wiesz co...
Urwała patrząc na blondyna.
-Chcesz sprawdzić?
Zapytał zadziornie z powagą.
-Zboczeniec!
Krzyknęła czerwona na twarzy Hermiona i odwróciła się plecami do chłopaka, patrząc teraz prosto na Pansy.
Draco ciut zniżył się na miotle na tyle, by dziewczyna nie widziała co robi, ale by mógł wyciągnąć wystarczająco ręce. Gdy to osiągnął zaczął ją gilgotać w okolicy żeber aż ta wybuchnęła już płaczliwym śmiechem.
-Smok, przestań! Ha ha! Przestań, bo cię uszkodzę czymś ciężkim w twarz.
Krzyczała, a Pansy zaczęła się śmiać z całej sytuacji, która ją rozbawiła.
- Próbuj szczęścia,mała.
Powiedział i uśmiechnął się, puszczając Hermionę wolno i wznosząc się wysoko na miotłę.


***
Po treningu wszyscy udali się na śniadanie, Hermiona przebrała się w luźniejsze rurki i T-Shirt i idąc z Ślizgonami poszli do Wielkiej Sali. Ginny i Hary od razu pomachali do Hermiony jednak ona siadłą przy stole Slytherinu tuż obok Dracon'a.Na przeciwko nich siedziała Pansy i Blaise.
Przyjaciele bez wahania zabrali się do jedzenia.
Albus Dumbledore po uczcie wstał od stołu dla nauczycieli i za klasnął w ręce.
-Uczniowie! Z pewnych przyczyn, Hermiona Granger od dziś jest w Slytherinie. Więcej powiedzieć nie mogę. Oczywiście Panna Granger dalej będzie sprawować obowiązki Prefekta Gryffindoru. Dziękuję za uwagę.
Dyrektor skinął głową do Dracon'a i Hermiony po czym usiadł z powrotem na swoim miejscu, natomiast po sali zaczęło szeptać multum osób.
-Jakim cudem ona w Slytherinie?
Hermiona usłyszała głosy obok Popatrzyła się na Tracey,która była zniesmaczona całą sytuacją.
-Radzę Ci się zamknąć Davis, bo Czarny Pan, mój ojciec nie będzie zadowolony, że ktoś dokucza Riddle.
Warknęła.
Draco objął Hermionę.
-Ej, Pani Riddle, spokojnie co?
Wyszeptał jej do ucha i musnął jej policzek.
-Skoro pan Malfoy nalega...
Urwała i przytuliła mocno blondyna.
-Dziękuję, że jesteś.
Wyszeptała mu do ucha,a on ścisnął ją jeszcze mocniej...

CZYTASZ? = KOMENTUJESZ♥
Obowiązkowo! :D

4 komentarze: