niedziela, 11 października 2015

Rozdział 21

Tracey spojrzała zdziwiona na Hermionę, zadając sobie pytanie "Córka Voldemorta?'
Po tym incydencie nie odezwała się ani słowem.
-Ej Riddle idziesz jutro na mecz Quidditch'a?
Zapytał ją Zabini, Miona spojrzała na niego.
-No pewnie, muszę zobaczyć porażkę Malfoy'a.
Powiedziała zadziornie i spojrzała teraz na blondyna siedzącego obok. Jednak on nie pozostał jej dłużny.
-Ha ha jeszcze zobaczysz jak skopię tyłki Gryfonom.
-O co się zakładamy?
Powiedziała pewnie siebie.
-Daj mi pomyśleć....O,o już wiem! Jak przegrasz będziesz robiła to co ja chcę przez najbliższy czas, jeśli ja przegram,ty rządzisz. Umowa stoi?
-Stoi.
Podali sobie ręce.
-Zabini przecinaj.
Diabeł przeciął zakład, a chłopak spojrzał na współlokatorkę z błyskiem w oku.

***

Uczniowie po śniadaniu rozeszli się do siebie. Pansy,Diabeł,Draco i Hermiona udali się na siódme piętro do pokoju Prefektów, by spędzić trochę czasu razem.
Panna Riddle rozsiadła się wygodnie na kanapie i wpatrywała się w kominek gdzie rozżarzał się ogień.
Draco wyjął szklankę i nalał dla siebie i reszty Ognistej. Podszedł do Hermiony i podał jej szklankę  bursztynowym płynem.
-Dzięki.
Powiedziała z półuśmiechem i wzięła łyk napoju. Jej myśli przerwał dźwięk otwieranych się drzwi od dormitorium.
-Hermi?Wyjaśnisz nam o co w tym wszystkim chodzi?!
Do salonu wparowała Ginny z Harry'm i ewidentnie nie byli zadowoleni z całej sytuacji, która nastąpiła w wielkiej Sali.
Hermiona w dłoni delikatnie zamachnęła szklanką jednocześnie tak lekko, że płyn zamieszał się nie wylewając się.
-Czyli?
Powiedziała nad wyraz spokojnie.
-Czyli to dlaczego mieszkasz teraz z Gadami!
Warknął Potter, robiąc krok do przodu, Zabini wystąpił przed Dracon'a,który ze złości już zaciskał pięści.
-Ah to o to chodzi.
Córka Voldemorta zaśmiała się nie ruszając się z miejsca.
-Więc?
Dopytała Ginny.
-Cóż. Córka Riddle'ów musi trzymać się swoich. Tak jak Potter'owie trzymali się razem z innymi lewkami.
-Ty córką Voldemorta?!
Krzyknął Potter wyciągając nagle różdżkę.
Zabini uczynił to samo.
-Co w tym dziwnego, Harry? Ludzie się rodzą. Sama w to nie wierzyłam, ale potem pojawiło się to.
Dziewczyna wstała i ukazała gościom z Gryffinoru znak Insygnii Śmierci na łopatce a potem znamię na ramieniu.
-Powinnaś uregulować dług ojca i zginąć.
Warknął Potter i wycelował różdżką w dziewczynę.
-Crucio!
Krzyknął Draco celując w Potter'a,gdy ni stąd ni zowąd wyciągnął różdżkę. Harry upadł na ziemię.
-Wiewióra zabieraj swojego boy'a, bo zaraz może być bezpłodny. A i jeszcze jedno: Trzymajcie się z dala od Riddle.Bo Czarny Pan się dowie.
Powiedział Draco spoglądając chłodno na Ginny,która zbladła. Pierwszy raz wszyscy widzieli Smoka tak nerwowego. Blondyn objął Hermionę w pasie, pokazując, że nie zawaha się uczyć zaklęcia nawet niewybaczalnego, tylko po to by ona była bezpieczna.
Martwił się.
A jak Draco Malfoy walczył to do końca.


***
Ginny zabrała Harry'ego z salonu Prefektów.
-Idę do Dumbledor'a zgłosić atak. Chcąc nie chcąc Riddle to nasz obowiązek.
-Więc idę z Tobą.
Powiedział Hermiona spoglądając na blondyna, który już zdążył otworzyć przejście. Dziewczyna podreptała za blondynem i dotrzymała mu kroku i razem zmierzyli do gabinetu dyrektora.
Stojąc przed drzwiami, Draco zapukał donośnie,aż usłyszeli "wejść". Wdarli się do środka i stanęli przy biurku,gdzie już siedział Dumbledore.
-Co was do mnie sprowadza?
Zapytał spokojnie.
-Chcemy zgłosić atak. Harry Potter chciał użyć zaklęcia niewybaczalnego "Crucio" na Hermionie, oczywiście obezwładniłem Go, ale myślę że takie coś jest poza granicami naszych obowiązków.
Stwierdził Draco.
-Tak,tak. Ma pan rację, panie Malfoy. Ukarzę Pana Potter'a stosownie. Dziękuję za informację, możecie wracać do swoich zajęć.
Powiedział dyrektor i machnął ręką. Hermiona i Smok opuścili pomieszczenie.
Gdy szli korytarzem, Hermiona trzepnęła Smoka w ramię.
-Berek,gonisz!
Krzyknęła i zaczęła biec przed siebie.
Draco spojrzał na nią zdezorientowany i uśmiechnął się pod nosem.
Jednak zaczął ją gonić coraz pewny siebie.
Dogonił ją tu przy schodach i złapał za nadgarstek tak, że Hermiona obróciła się w Jego stronę, a on przycisnął ją do ściany kładąc dłonie po obu stronach ściany. Riddle umieściła dłoń na jego torsie a drugą zaczęła bawić się Jego włosami. Westchnęła głęboko, gdy Smok zbliżył swoją twarz do jej. Na jej ciele pojawiły się dreszcze z każdą chwilą narastały...

CZYTASZ=KOMENTUJESZ♥
OBOWIĄZKOWO <3

5 komentarzy:

  1. Trochę mnie zabolało zachowanie Hermiony względem Harrego i Ginny... Jako ich przyjaciółka nie powinna się tak zachowywać ;'(

    Ale tak to super rozdział ❤💞

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że komentuje jeden rozdział na kilka, ale po prostu nie chce wszystkich komentować, skoro mogę napisać wszystko tutaj. Nie wierzę w to, że Hermiona i Harry mogli się tak wobec siebie zachować. Strasznie szybko się rozwija, a to nie jest dobre. Rozdziały są za krótkie. Nie lepiej napisać jeden długi i porządny rozdział, niż dzielić jeden rozdział na dziesięć? Nie chce Cię oczywiście zniechęcić, ale myślę, że lepiej będzie to napisać, niż mówić, że jest świetne i idealne. Pozdrawiam.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i dobre ja tam gryfonow nie lubie hihi typowa ślizgonka ze mnie nie no smieje sie mega mega
    http://dramione-pojednejstronie.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń