Paul resztę drogi pociągiem, milczał.
Czytał książkę co jakiś czas uśmiechając się głupawo.
Hermionie nie podobało się zachowanie nowego ślizgona...wręcz przerażało ją, a Draco rozmawiał ze swoimi kumplami od siedmiu boleści zupełnie niczym się nie przejmując.
-Ale super, że mamy resztę dnia wolnego!
Zawował radośnie Zabini i objął Parkinson ramieniem.
-Ta, ale następnego dnia Transmutacja z McSztywną i tymi małymki lewkami, które nie wiedzą gdzie ich miejsce.
Burknął mniej entuzjastycznie Teodor, Adrian przytaknął. Przedział wypełnił się chórowym śmiechem.
Paul tylko parsknął śmiechem, a wszyscy spojrzeli na nowego.
-Z czego rżysz?Nie znasz nas.Naszej szkoły, ani Gryfonów.
Warknęła Hermiona, do Monterrier'a,ale on olał jej spojrzenie bazyliszka i rozejrzał się po przedziale spoglądając po ucznich.
-Weasley'owie,Potter i inne "lewki". Gadacie,że ich nie znam a wymieniłem ich nazwiska,ciekawe.
Rzucił i przeewertował kolejną kartkę książki.
Ślizgoni popatrzyli na niego z zainteresowaniem.
Zastanawiało ich skąd znał słynnego Potter'a i rodzinkę Weasley'ów.
***
Gwar jaki zapanował w szkole był dość głośny. Wszsyscy powracali z przerwy i opowiadali jak ją spędzili.
Inni plotkowali na temat nowego ślizgona.
Każdy chciał poznać nową osobowość jaką Dumbledore przedstawił podczas wielkiej uczty.
-Do Hogwartu przybył Paul Monterrie, którego Tiara jednogłośnie przydzieliła do Slytherinu. Więc witam nowego ucznia!
Powiedział głośno, a po sali odbyły się kolejne szepty i gdzieniegdzie gromkie brawa,
Ginny i Harry ze stołu Gryfonów spojrzeli na Dom Węża.
Hermiona,Draco,Blasie i Pansy wraz Teodorem i Adrian'em krzywili się na nowego przybysza Hogwartu.
Ewidetnie nie byli zachwyceni jego obecnością.
-Ginny...brakuje mi Hermiony...
Jęknął Wybraniec wyraźnie speszony.
-Pogódź się tym Harry. Hermiona nie jest sobą. Należy do ślizgonów. Ma nowych przyjaciół.
Rudowłosa rzekła do swojego chłopaka. Po policzku gryfonki spłynęła łza. Otarła ją i wróciła do jedzenia kolacji.
***
*-Riddle,, idziemy!
Warknął Draco. Jego mięśnie napięły się, gdy Paul Monterrie zaczął rozmawiać z innymi ślizgonami na temat jaki jest blondyn. *
Usłyszał na swój temat wiele negatywnych opinii, a co najlepsze? Nowy ślizgon nakłaniał innych, by opuścili swojego Księcia Slytherinu, dla którego się tak poświęcają.
O całych newsach doniosła mu Astoria Greengrass, która niegdyś spotykała się z Malfoy'em.
Siedzieli wtedy na jednej ławce w jednym z nielicznych korytarzy Hogwartu, gdy pojawiąła się niewysoka blondynka tuż przed bandą ślizgonów trzymających się razem.
-Draco, Paul gada o tym ile lasek przeleciałeś.
Powiedziała Astoria, a twar blodnyna stężała. Podniósł się momentalnie z ławki.
-Riddle,idziemy!
Warknął. Hermiona podniosła wzrok z nad książki.
-Draco ja nie będę latała za jakimś gówniarzem!
Jednak zaraz pożałowała tych słów. Blondyn pociągnął ją za nadgarstek i zmusił do pójścia za nim. Wtedy panna Riddle nie widziała chłopaka aż tak wściekłego. Jego mięśnie napinały się coraz mocniej, z każdym krokiem..
Nerowym wzrokiem rozglądał się w poszukiwaniu nowego ucznia, którego już zdążył poznać wcześniej.
Hermiona próbowała wyrwać się z żelaznego uścisku blondyna
-Malfoy! Puść mnie to boli!
Krzyknęła, a blondyn pucił jej nadgarstek i spojrzał na kasztanowłosą. Jego spojrzenie zelżało i nie przypominał już gniewnego boga.
Hermiona potarła nadgarstek.
-Przepraszam.
Powiedział spokojnie. a ślizgonka posłała mu spojrzenie bazyliszka.
-Daruj sobie.Znajdźmy tego gada i skończmy te przedstawienie. Muszę wyprowadzić psa.
Jęknęła.
Draco ruszył do przodu, a Riddle za nim i ruszyli do lochów, gdzie mieścił się pokój wspólny Slytherinu.
-Książe Slytherinu.
Rzucił blondyn a przejście otworzyło się. "Kto wymyśił te hasło?! krzyknęła w myślach Hermiona wiedząc, kto był największą maskotką węży. Draco był ich autorytetem.
-MONTERRIE!ZABIJĘ CIĘ!
Po salonie rozległ się gardłowy krzyk Malfoy'a a za jednych drzwi wyjrzał uradowany Paul.
-Złość piękności szkodzi, księciuniu. Zrobisz się brzydki,Riddle cię zostawi i to na pastwę Davis.
Mruknął i stanął na przeciwko blond ślizgona,którego aż telepały nerwy.
-Weź się wreszcie odpierdol! nie moja wina,że wybrała mnie a nie ciebie! Kocham ją, więc łaskawie przestań się wpierdalać!
Warknął blondyn sypiąc wulgaryzmami i wyzywając Paul'a począwszy od kretynów,lam,pedałów i różnych epitetów, a kończąc na nic nie wartej osobowości i marginesu społecznego czarodziejów i że stanowi dla nich plamę naa honorze.
Wtedy to Monterrie się obruszył.
Rzucił się z pięściami na blondyna,z którym równał się wzrostem. Draco odparowywał ataki Paul'a, a Hermiona jak oparzona zaczęła rozdzielać dwójkę ślizgonów. Wiedziała, że blondyn da sobie radę, ale bała się i nie chciała już żadnych problemów u dyrekotra i tłumaczyć się co skłoniło uczniów do bójki.
-Przestańcie! Nie umiecie się zachować czy co?!
Krzyczała kasztanowłosa i rozłożyła ręcę próbując rozdzielić chłopców.
Jednak oni przekrzykiwali się i żadne nie miało zamiaru odpuścić.
-Do cholery, no!
Kolejny krzyk dziewczyny. Ostatni raz próbowała rozdzielić ślizgonów.
Potem dostała cios i zrobiło jej się ciemno przed oczami. Kolana zrobiły się jak z waty, a potem upadła. Ostatnie co usłyszała to słowa Smoka,który krzyczał przerażony:
"-Ty debilu aż jesteś taką pizdą, że uderzasz kobietę?!"
Czytał książkę co jakiś czas uśmiechając się głupawo.
Hermionie nie podobało się zachowanie nowego ślizgona...wręcz przerażało ją, a Draco rozmawiał ze swoimi kumplami od siedmiu boleści zupełnie niczym się nie przejmując.
-Ale super, że mamy resztę dnia wolnego!
Zawował radośnie Zabini i objął Parkinson ramieniem.
-Ta, ale następnego dnia Transmutacja z McSztywną i tymi małymki lewkami, które nie wiedzą gdzie ich miejsce.
Burknął mniej entuzjastycznie Teodor, Adrian przytaknął. Przedział wypełnił się chórowym śmiechem.
Paul tylko parsknął śmiechem, a wszyscy spojrzeli na nowego.
-Z czego rżysz?Nie znasz nas.Naszej szkoły, ani Gryfonów.
Warknęła Hermiona, do Monterrier'a,ale on olał jej spojrzenie bazyliszka i rozejrzał się po przedziale spoglądając po ucznich.
-Weasley'owie,Potter i inne "lewki". Gadacie,że ich nie znam a wymieniłem ich nazwiska,ciekawe.
Rzucił i przeewertował kolejną kartkę książki.
Ślizgoni popatrzyli na niego z zainteresowaniem.
Zastanawiało ich skąd znał słynnego Potter'a i rodzinkę Weasley'ów.
***
Gwar jaki zapanował w szkole był dość głośny. Wszsyscy powracali z przerwy i opowiadali jak ją spędzili.
Inni plotkowali na temat nowego ślizgona.
Każdy chciał poznać nową osobowość jaką Dumbledore przedstawił podczas wielkiej uczty.
-Do Hogwartu przybył Paul Monterrie, którego Tiara jednogłośnie przydzieliła do Slytherinu. Więc witam nowego ucznia!
Powiedział głośno, a po sali odbyły się kolejne szepty i gdzieniegdzie gromkie brawa,
Ginny i Harry ze stołu Gryfonów spojrzeli na Dom Węża.
Hermiona,Draco,Blasie i Pansy wraz Teodorem i Adrian'em krzywili się na nowego przybysza Hogwartu.
Ewidetnie nie byli zachwyceni jego obecnością.
-Ginny...brakuje mi Hermiony...
Jęknął Wybraniec wyraźnie speszony.
-Pogódź się tym Harry. Hermiona nie jest sobą. Należy do ślizgonów. Ma nowych przyjaciół.
Rudowłosa rzekła do swojego chłopaka. Po policzku gryfonki spłynęła łza. Otarła ją i wróciła do jedzenia kolacji.
*-Riddle,, idziemy!
Warknął Draco. Jego mięśnie napięły się, gdy Paul Monterrie zaczął rozmawiać z innymi ślizgonami na temat jaki jest blondyn. *
Usłyszał na swój temat wiele negatywnych opinii, a co najlepsze? Nowy ślizgon nakłaniał innych, by opuścili swojego Księcia Slytherinu, dla którego się tak poświęcają.
O całych newsach doniosła mu Astoria Greengrass, która niegdyś spotykała się z Malfoy'em.
Siedzieli wtedy na jednej ławce w jednym z nielicznych korytarzy Hogwartu, gdy pojawiąła się niewysoka blondynka tuż przed bandą ślizgonów trzymających się razem.
-Draco, Paul gada o tym ile lasek przeleciałeś.
Powiedziała Astoria, a twar blodnyna stężała. Podniósł się momentalnie z ławki.
-Riddle,idziemy!
Warknął. Hermiona podniosła wzrok z nad książki.
-Draco ja nie będę latała za jakimś gówniarzem!
Jednak zaraz pożałowała tych słów. Blondyn pociągnął ją za nadgarstek i zmusił do pójścia za nim. Wtedy panna Riddle nie widziała chłopaka aż tak wściekłego. Jego mięśnie napinały się coraz mocniej, z każdym krokiem..
Nerowym wzrokiem rozglądał się w poszukiwaniu nowego ucznia, którego już zdążył poznać wcześniej.
Hermiona próbowała wyrwać się z żelaznego uścisku blondyna
-Malfoy! Puść mnie to boli!
Krzyknęła, a blondyn pucił jej nadgarstek i spojrzał na kasztanowłosą. Jego spojrzenie zelżało i nie przypominał już gniewnego boga.
Hermiona potarła nadgarstek.
-Przepraszam.
Powiedział spokojnie. a ślizgonka posłała mu spojrzenie bazyliszka.
-Daruj sobie.Znajdźmy tego gada i skończmy te przedstawienie. Muszę wyprowadzić psa.
Jęknęła.
Draco ruszył do przodu, a Riddle za nim i ruszyli do lochów, gdzie mieścił się pokój wspólny Slytherinu.
-Książe Slytherinu.
Rzucił blondyn a przejście otworzyło się. "Kto wymyśił te hasło?! krzyknęła w myślach Hermiona wiedząc, kto był największą maskotką węży. Draco był ich autorytetem.
-MONTERRIE!ZABIJĘ CIĘ!
Po salonie rozległ się gardłowy krzyk Malfoy'a a za jednych drzwi wyjrzał uradowany Paul.
-Złość piękności szkodzi, księciuniu. Zrobisz się brzydki,Riddle cię zostawi i to na pastwę Davis.
Mruknął i stanął na przeciwko blond ślizgona,którego aż telepały nerwy.
-Weź się wreszcie odpierdol! nie moja wina,że wybrała mnie a nie ciebie! Kocham ją, więc łaskawie przestań się wpierdalać!
Warknął blondyn sypiąc wulgaryzmami i wyzywając Paul'a począwszy od kretynów,lam,pedałów i różnych epitetów, a kończąc na nic nie wartej osobowości i marginesu społecznego czarodziejów i że stanowi dla nich plamę naa honorze.
Wtedy to Monterrie się obruszył.
Rzucił się z pięściami na blondyna,z którym równał się wzrostem. Draco odparowywał ataki Paul'a, a Hermiona jak oparzona zaczęła rozdzielać dwójkę ślizgonów. Wiedziała, że blondyn da sobie radę, ale bała się i nie chciała już żadnych problemów u dyrekotra i tłumaczyć się co skłoniło uczniów do bójki.
-Przestańcie! Nie umiecie się zachować czy co?!
Krzyczała kasztanowłosa i rozłożyła ręcę próbując rozdzielić chłopców.
Jednak oni przekrzykiwali się i żadne nie miało zamiaru odpuścić.
-Do cholery, no!
Kolejny krzyk dziewczyny. Ostatni raz próbowała rozdzielić ślizgonów.
Potem dostała cios i zrobiło jej się ciemno przed oczami. Kolana zrobiły się jak z waty, a potem upadła. Ostatnie co usłyszała to słowa Smoka,który krzyczał przerażony:
"-Ty debilu aż jesteś taką pizdą, że uderzasz kobietę?!"
CZYTASZ = KOMENTUJESZ♥
Proszę o więcej komentarzy, bo nie mam pojęcia czy czytacie czy nie,skoro komentuje tylko 4 osoby ;//
Im więcej kom, ty szybciej rozdział, bo to dla mnie motywacja....
Przerywasz w takim momencie?! Jak możesz ja chcę następny! :D
OdpowiedzUsuńSectumSempra
Super tylko trochę krótki :-)
OdpowiedzUsuńNo ja cię chyba znajdę! Przerywać w takim momencie!? Czekam na next ~A
OdpowiedzUsuńJak mnie szukasz zapraszam na Mazury :D XD
Usuńnajlepszy blog ever. pisz dalej
OdpowiedzUsuńNo chyba Cię pojebalo?! W takim momencie?! Kobieto ty nie masz litości ;c
OdpowiedzUsuńPS: Ale rozdział i tak zajebisty ^^
Jutro jak wcześniej wrócę jednostki napiszę kolejny :)
UsuńJesteś świetna pisz dalej
OdpowiedzUsuńFajny ja chce jeszcze
OdpowiedzUsuńEj w takim momencie? To cholernie nie sprawiedliwe :'( cudowne jest Twoje opowiadanie, ale jak możesz napisz coś żeby np. Hermiona coś z tym paulem ale tak na chwile bo draco coś odjebie znowu czy coś takiego *. *
OdpowiedzUsuńUwaga Smoczek zionie ogniem ^^ a tak na serio wkurza mnie ten Paul. Niech on się pójdzie utopić *oczy szczeniaczka*.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
W takim momencie? Nie mogę się doczekać następnego :*
OdpowiedzUsuńsuper. ^ ^ ale w takim momencie? zajebisty blog! :) pozdrawiam ;) czekam na następny rozdział! :3
OdpowiedzUsuńW takim momencie??? Jak możesz?!? Czekam na next:3
OdpowiedzUsuńŚwietny, a zwłaszcza książę Slyth!
OdpowiedzUsuńCzytam. Komentuje. Ten rozdział to cudo! *.* ale by przerwać w takim ważnym momencie?! :/
OdpowiedzUsuńDo kolejnego ;)
To jest zarąbiste *-* nie mogę się doczekać nexta
OdpowiedzUsuńJesteś wredna, że przerwałaś w takim momencie!!! Jak ty tak mogłaś, czemu ??
OdpowiedzUsuńAle cham z tego Paula... No nie trawię typa!
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje oburzenie po moim poprzednim komentarzu, ale mam nadzieję, że po mojej odpowiedzi zrozumiesz o co chodziło :) Ten rozdział fajny. Ten Paul przyprawia mnie o dreszcze... Dracze powinien go wykastrować 😂 Taaaakk.... Zabieram się do następnego, pozdrawiam,
KH.
PS Po prostu jestem specyficzna.
Ograniczania te wulgaryzmy... to żałosne /:
OdpowiedzUsuńNp to "pierdolca ćwiczy"... serio?! Zniechęcają mnie tym... dając wulgaryzmy w takiej ilości niszczysz tekst..
Usuń