Wczesny ranek okazał się miłą pobudką dla Prefektów.
Migotka wyprowadzała psa regularnie o szóstej rano, a Hermiona spała sobie dłużej przy boku ukochanego.
Leżała właśnie na brzuchu póki jej było jeszcze dane i obserwowała Draco jak spał i cicho pochrapywał.
-Zmienił moje życie diametralnie.
Szepnęła sama do siebie. Blond ślizgon chrapnął raz jeszcze po czym przeciągnął się tak, że wszystkie zarysy mięśni uwydatniły się, a Hermiona po raz kolejny nie mogła oderwać wzroku od chłopaka.
Musiała przyznać, że jest przystojny.
Cholernie przystojny..
-Witam, księżniczkę ślizgonów.
Uśmiechnął się blondyn i musnął jej usta.
-Takie poranki to ja mogę mieć codziennie.
Hermiona odwzajemniła uśmiech Malfoy'a i zaraz siadła na skraju łóżka walcząc z lenistwem by wstać.
Ale podniosła się, a ślizgon dźwignął się na nogi zaraz za nią.
-Ty idź się spakuj, ja się wykąpie.
Poleciła Riddle, a Draco spojrzał na nią z rozbawieniem.
Hermiona również spojrzała na niego nietaktownym spojrzeniem.
-Coś nie tak?
Rzuciła w końcu, a Smok uniósł obie ręce.
-Wszystko idealnie. Najpierw damy potem chamy.
Zasalutował.
I tak oto Prefekci zbierali się na zajęcia..
***
W pokoju wspólnym Slytherinu poranek nie był tak idealny dla wszystkich. Pansy i Blaise opuścili swoje sypialnie,które dzielili z resztą.
Tego dnia czarnowłosa miała podły humor.
-Ej misia, co jest?
Zapytał troskliwie Diabeł przytulając do siebie dziewczynę.
-Gdybyś miał od piątej rano Davis na głowie, też byłbyś załamany.
Jęknęła i odwróciła się twarzą w stronę ślizgona by po chwili móc musnąć Jego usta.
Mocniej go przytuliła i westchnęła ciężko.
-A co wymyślił znowu blond wiedźma?
-A co mogła wymyślić? Stwierdziła, że dziś będzie latać za Malfoy'em i prowadziła ten swój denny monolog.
Rzuciła Pansy.
Diabeł zachichotał.
-Ciekawe jak zareaguje na wieść, że za 9 miesięcy będzie małe Malfoy'iątko z mieszkanką Riddle.
-Zejdzie na zawał, mówię ci.
Parkinson odpowiedziała szybko wyobrażając sobie reakcję Tracey. Sama zaczęła się śmiać z tego, co jest w stanie wyfantazjować.
-Ty zawale mój chodź na śniadanie.
Uśmiechnął się Blaise i pocałować czarnowłosą.
Trzymając się za ręce opuścili salon i udali się do wielkiej sali.
*
Na śniadaniu przy stole zastali już Adrian'a i Teodora wraz z Paul'em,który o dziwo nie kombinował nic złego i Draco i Hermionę,którzy zawzięcie o czymś rozmawiali.
-No chyba zwariowałeś jak nazwę tak dziecko.
Prychnęła ślizgonka i zabrała się za jedzenie.
-No co ale Rose to ładne imię.
Malfoy nie dawał za wygraną.
Hermiona zastukała kilka razy palcem w skroń.
-Tu się jebnij, misiek.
Mruknęła.
Pansy i Blaise usiedli naprzeciw nich i włączyli się do rozmowy,która wydawała im się całkiem zabawna.
-O co się rozchodzi?
Zapytała czarnowłosa przyjaciółkę.
Riddle wzruszyła ramionami.
-Dopiero tydzień,a ten imiona mi wymyśla. Rose...Rose to mi się kojarzy z rudą z Titanic'a, a tego nie zdzierżę! A poza tym nawet nie wiadomo czy to dziewczynka czy chłopiec.
Mówiła entuzjastycznie.
Blaise zarechotał,a Pansy pokiwała głową.
-Rose osobiście też mi się nie podoba. Wolałabym Lucy albo Zoey. Ale dla chłopca to dla Smoka zawsze podobało się imię Scorpius.
Tłumaczyła Pansy, a Hermiona wyglądała na przekonaną.
-Dobra Scorpius ładne imię, ale dla dziewcznyki nie wiem....jak się dowiem tylko co będzie zacznę myśleć.
Rzuciła i wzięła kolejny kęs jajecznicy. Draco zaczął się uśmiechać widząc, że ślizgonka ochłonęła nieco.
Dobry humor i docinki nikogo nie opuszczały.
Aż do momentu, gdy Filch wpadł do wielkiej Sali krzycząc
-Atak! Atak na Hogwart!
A w Sali zasiała się panika..
A Hermiona domyśliła się kto atakuje szkołę...
Migotka wyprowadzała psa regularnie o szóstej rano, a Hermiona spała sobie dłużej przy boku ukochanego.
Leżała właśnie na brzuchu póki jej było jeszcze dane i obserwowała Draco jak spał i cicho pochrapywał.
-Zmienił moje życie diametralnie.
Szepnęła sama do siebie. Blond ślizgon chrapnął raz jeszcze po czym przeciągnął się tak, że wszystkie zarysy mięśni uwydatniły się, a Hermiona po raz kolejny nie mogła oderwać wzroku od chłopaka.
Musiała przyznać, że jest przystojny.
Cholernie przystojny..
-Witam, księżniczkę ślizgonów.
Uśmiechnął się blondyn i musnął jej usta.
-Takie poranki to ja mogę mieć codziennie.
Hermiona odwzajemniła uśmiech Malfoy'a i zaraz siadła na skraju łóżka walcząc z lenistwem by wstać.
Ale podniosła się, a ślizgon dźwignął się na nogi zaraz za nią.
-Ty idź się spakuj, ja się wykąpie.
Poleciła Riddle, a Draco spojrzał na nią z rozbawieniem.
Hermiona również spojrzała na niego nietaktownym spojrzeniem.
-Coś nie tak?
Rzuciła w końcu, a Smok uniósł obie ręce.
-Wszystko idealnie. Najpierw damy potem chamy.
Zasalutował.
I tak oto Prefekci zbierali się na zajęcia..
***
W pokoju wspólnym Slytherinu poranek nie był tak idealny dla wszystkich. Pansy i Blaise opuścili swoje sypialnie,które dzielili z resztą.
Tego dnia czarnowłosa miała podły humor.
-Ej misia, co jest?
Zapytał troskliwie Diabeł przytulając do siebie dziewczynę.
-Gdybyś miał od piątej rano Davis na głowie, też byłbyś załamany.
Jęknęła i odwróciła się twarzą w stronę ślizgona by po chwili móc musnąć Jego usta.
Mocniej go przytuliła i westchnęła ciężko.
-A co wymyślił znowu blond wiedźma?
-A co mogła wymyślić? Stwierdziła, że dziś będzie latać za Malfoy'em i prowadziła ten swój denny monolog.
Rzuciła Pansy.
Diabeł zachichotał.
-Ciekawe jak zareaguje na wieść, że za 9 miesięcy będzie małe Malfoy'iątko z mieszkanką Riddle.
-Zejdzie na zawał, mówię ci.
Parkinson odpowiedziała szybko wyobrażając sobie reakcję Tracey. Sama zaczęła się śmiać z tego, co jest w stanie wyfantazjować.
-Ty zawale mój chodź na śniadanie.
Uśmiechnął się Blaise i pocałować czarnowłosą.
Trzymając się za ręce opuścili salon i udali się do wielkiej sali.
*
Na śniadaniu przy stole zastali już Adrian'a i Teodora wraz z Paul'em,który o dziwo nie kombinował nic złego i Draco i Hermionę,którzy zawzięcie o czymś rozmawiali.
-No chyba zwariowałeś jak nazwę tak dziecko.
Prychnęła ślizgonka i zabrała się za jedzenie.
-No co ale Rose to ładne imię.
Malfoy nie dawał za wygraną.
Hermiona zastukała kilka razy palcem w skroń.
-Tu się jebnij, misiek.
Mruknęła.
Pansy i Blaise usiedli naprzeciw nich i włączyli się do rozmowy,która wydawała im się całkiem zabawna.
-O co się rozchodzi?
Zapytała czarnowłosa przyjaciółkę.
Riddle wzruszyła ramionami.
-Dopiero tydzień,a ten imiona mi wymyśla. Rose...Rose to mi się kojarzy z rudą z Titanic'a, a tego nie zdzierżę! A poza tym nawet nie wiadomo czy to dziewczynka czy chłopiec.
Mówiła entuzjastycznie.
Blaise zarechotał,a Pansy pokiwała głową.
-Rose osobiście też mi się nie podoba. Wolałabym Lucy albo Zoey. Ale dla chłopca to dla Smoka zawsze podobało się imię Scorpius.
Tłumaczyła Pansy, a Hermiona wyglądała na przekonaną.
-Dobra Scorpius ładne imię, ale dla dziewcznyki nie wiem....jak się dowiem tylko co będzie zacznę myśleć.
Rzuciła i wzięła kolejny kęs jajecznicy. Draco zaczął się uśmiechać widząc, że ślizgonka ochłonęła nieco.
Dobry humor i docinki nikogo nie opuszczały.
Aż do momentu, gdy Filch wpadł do wielkiej Sali krzycząc
-Atak! Atak na Hogwart!
A w Sali zasiała się panika..
A Hermiona domyśliła się kto atakuje szkołę...
Rozdział zepsułam, Wiem.
Miałam dziś tyle na głowie,że brak weny twórczej.
Więc zrobię tak. To jest część 1 rozdziału 58, a drugą dodam, albo robiąc EDIT albo nowy post.
Mam nadzieję, że rozumiecie. ;)
Do usłyszenia.
Jasne że zrozumiemy :) ~A
OdpowiedzUsuńPS Wg mnie lepiej żebyś dodała drugą część w osobnym poście 😉
Lepiej dodaj osobno:D. Bardzo fajny, nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Tyle się będzie działo. Pamiętaj, happy end! Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńA.
Tak rozumiem :) Fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńHermiona będzie z brzuchem chodzić po Hogwarcie....jaka patola
OdpowiedzUsuńBynajmniej powinni ja wyrzucić ze szkoly
W takim razie Draco też powinien wylecieć, przecież Hermiona sama się nie zapłodniła :)
Usuńa braliście pod uwagę to, że atak na hogwart oznacza atak i może wiele wydarzyć się,że na przykład już nie wrócą?
Usuńi nwm co to za patola chodzić w ciąży....
Po szkole owszem. Tym bardziej ze nie skonczyla szkoly a ciesza sie z tego dziecka jakby było zabawką nie przejmuja sie tym ani nic
UsuńHermiona powinna dostać avada i tylko dziecko by umarlo...to by bylo najlepsze
UsuńCiekawe, chociaż w sumie atak może dużo zmienić, np. zginie ( mam nadzieje, że D jest nietykalny)
UsuńRozdział nienajlepszy, ale i tak dobrze, że coś dodałaś, pożarem ciekawie sie zapowiada ten atak na Hogwart :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak dla mnie jeden z najlepszych. Atak na Hogwart robi się ciekawie... nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńRozdział jest super a cały blog boski wraz z siostrą jesteśmy twoimi fanami. Czekamy na nexta.
OdpowiedzUsuńProszę proszę next
OdpowiedzUsuńVoldi atakuje ;))
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że Hermi nie będzie zadowolona.
Imiona dla dziecka? Jestem za tym, by był to chłopiec XD Mimo to nadal jestem zdania, że z tą ciąża to trochę za wcześnie :/
Dokładnie, rownież uważam, że ciąża za wcześnie ( Hermiona powinna poronić, co może sie wydarzyć przez stres związany z atakiem na Hogwart na co bardzo liczę).
Usuń