czwartek, 10 grudnia 2015

Rozdział 59

-Avada Kedavra...
Wyrzuciła jednym tchem Hermiona, a z różdżki błysnęło zielonym światłem, a po chwili jeden z Gryfonów padł na ziemię, nie poruszając się.
Drugi spojrzał tylko po Prefektach Naczelnych i zaczął się jąkać nie wiedząc co robić. Wtedy Draco uchylił się i rzucił się po różdżkę rzucając po chwili zaklęcie niewybaczalne.
Teraz drugi gryfon upadł na kamienną posadzkę niczym worek ziemniaków.
-Hermiona...
Powiedział cicho arystokrata chowając różdżkę, rzucając się coraz bliżej ukochanej tak bym móc ją przytulić.
Ślizgonka była roztrzęsiona całym przebiegiem akcji.
Jeszcze chwilę temu wrzucała pomniejszone kufry do kieszeni czarnej peleryny,którą narzuciła jej matka i odesłała psa ze skrzatem do rezydencji...A teraz została zaatakowana, broniła się i zabiła człowieka.
Zabiła czarodzieja, który był dla niej zagrożeniem.
-Zabiłam,, zabiłam go,Draco.
Zaczęła płakać tuląc się do ślizgona i płacząc. On tylko przytulił ją mocniej do siebie głaszcząc po plecach.
-Cii, mała...musiałaś...byłaś dzielna, damy radę.
Odpowiedział do jej ucha.
Nagle ksztanowłosa skrzywiła się i kurczowo dłoni dotknęła brzucha. Jej twarz wyrażała ból, a to nie umknęło uwadze arystokracie.
-Riddle, co jest?
Zapytał przerażony odsuwając się minimalnie, by móc spojrzeć na to co robi Hermiona. Ale gdy spojrzał, gdzie spoczywa dłoń dziewczyny.
-Boli..
Wyszeptała ze łzami, a ślizgon otrzeźwiał. Podniósł delikatnie kasztanowłosą i niosąc ją na rękach zmaterializował się wraz z nią przed mury Hogwartu.
*
Pojawili się tuż przy moście, gdzie mieli widok na całą wojnę.
Śmierciożercy walczyli z nauczycielami..uczniami i każdym,kto wystąpił przeciw nim. W tle dostrzegli Anastasię,której wzrok zatrzymał się na nich, a dokładnie na Hermionie,która zwijała się z bólu w ramionach blondyna.
Błyskawicznie zjawiła się przy nich,a wtedy jedna z wież Hogwartu runęła i z hukiem rozsypała się na ziemi raniąc przy tym obecnych tam krukonów.
Malfoy nerwowo przełknął ślinę.
Zamarł w bezruchu,gdy Pani Riddle zjawiła się tuż obok.
-Co jej się stało?!
Powiedziała w rozpaczy dłoń przykładając do czoła córki.
Blondyn zgłupiał gdyż nie wiedział co ma jej powiedzieć: "Pani córka jest w ciąży i to stres?!" i ganił siebie nerwowo w myślach.
Jednak to kasztanowłosa wydostała go z opresji ostatkami sił.
-Mamo...bo ja..jestem w ciąży..
Wyrzuciła z siebie,a Anastasia popatrzyła na nich jakby zobaczyła ducha, a informacje docierały do niej w zwolnionym tempie.
Jednak przyjęła to dosyć spokojnie..
-Dobrze się czujesz? Potrzebujesz czegoś?
Mówiła jednym tchem zadając kolejne pytania, ale Hermiona z nerwów nie była w stanie wykrztusić z siebie słowa.
Pani Riddle zrozumiała to i nerwowo pokiwała głową i dotknęła ramienia Smoka.
-Zabierz ją stąd do nas. Zrób co trzeba.Potem porozmawiamy.
Rzuciła szybko, a potem wypowiedziała "Avada Kedavra" do atakującego w ich stronę Puchona.
Draco skinął głową i znów zmaterializowali się do posiadłości Riddle'ów.
Wparował do salonu i położy Hermionę na kanapie. Z szafki wskazanej przez ślizgonkę, wyjął koc i przykrył ją.
-CO potrzebujesz? Wody, soku, lemoniady?
Wypytywał nerwowo trzymając jej dłoń.
Hermiona miała zaschnięte usta z pragnienia. Przeciągnęła delikatnie po nich językiem.
-Proszę, daj mi soku z dyni...ewentualnie zwykłą wodę.
Wyszeptała przymykając oczy, a młody Malfoy podniósł się i jak rakieta wystrzelił do kuchni. Znad zlewu wyciągnął większą rozmiarów szklankę, a z lodówki ulubiony sok kasztanowłosej.
Nalał napój do naczynia i podążył z powrotem do ślizgonki.
Pomógł jej usadzić się na kanapie w pozycji siedzącej i podał jej szklankę z sokiem.
Hermiona pochwyciła ją całkowicie spragniona i opróżniła ją jednym haustem, a blondyn poleciał po dolewkę dla dziewczyny.
Tym razem jednak opróżniła ją do połowy, a resztę odstawiła na stolik i znów położyła się w łóżku okryta kocem.
-Lepiej się czujesz,Riddle?
Zapytał z przejęciem ślizgon, a ta w odpowiedzi pokiwała twierdząco głową. Dłonią przesuwała po jeszcze płaskim brzuchu.
-Tak.Dziękuję, Draco. Nerwy,stres...zdenerwowałam się i dlatego...na szczęście dobrze,że to dopiero 3 tydzień, bo później to byśmy lecieli już do jakiegoś szpitala.
Powiedziała żartobliwie,siląc się na uśmiech,który jej wyszedł.
Na ten gest nawet arystokrata się uśmiechnął.
Wtedy siedzieli już w salonie rozmawiając na przeróżniejsze tematy, jednocześnie zastanawiając się jak toczy się wojna w szkole Magii i Czarodziejstwa...





***

-Tom!
Krzyczała Anastasia szukając wraz ze śmierciożercami męża,który zniknął jej z oczu wraz ze słynnym Harry'm Potterze.
Wtedy dostrzegła ich.
Na najwyższej wieży szkoły jak mierzyli się nawzajem różdżkami, cienko stąpając po krawędzi budynku.
Harry rzucił się Voldemortowi na szyję i skoczyli...
-Nie!
Wrzasnęła Anastasia i rzuciła zaklęcie ochraniające jej męża przed ciężkim upadkiem.
To samo uczyniła reszta osób w czarnych pelerynach.
-Narcyzo zwołaj ludzi! wycofujemy się. Dość szkód im daliśmy.
Zarządziła twardo pani Riddle, a pani Mafloy stojąc po jej prawej stronie poprawiła pelerynę mocniej narzucając kaptur na głowę,zasłaniając twarz.
Uniosła różdżkę w górę, a po chwili na niebie pojawił się Mroczny Znak.
Duża czaszka w kolorze zieleni, a z niej wypełzający wąż.
Wtedy każdy kto był dalej od innych, zmaterializował się tuż przy moście.
Sam Lord Voldemort sprawnym zaklęciem odseparował od siebie Wybrańca.
Śmierciożercy zniknęli w popłochu. A państwo Riddle i Narcyza deportowali się do rezydencji Riddle'ów.
No i tam czekała ich długa, a zarazem jakże interesująca rozmowa...



***

-Moja córka....w ciąży?!
W salonie krzyk Toma Riddle'a zakłócił wszystko.
A Draco siedzący przy Hermionie wzdrygnął się i mocniej złapał dłoń ślizgonki. 
-Tom uspokój się! To twoja krew! Jesteś cholerykiem!
Mówiła z krzykiem Anastasia, a stukot jej obcasów dał znać o tym,że krok w krok podążała za nim. 
Ruszyli w stronę salonów, zastając parę Prefektów przy kanapie. 
-Hermiono wytłumacz mi to! kto jest ojcem dziecka?!
Warknął Riddle niebezpiecznie zbliżając się ku nim. 
Anastasia chwyciła ramię męża.
Za nimi zjawiła się Narcyza,której wzrok spoczął na synu, a potem na brzuchu dziewczyny. 
Kasztanowłosa przełknęła ślinę. 
-Tato...ojcem jest Draco. To moje dziecko i Dracon'a. 
Powiedziała spokojnie, a wtedy twarz Lorda wyraziła to jakby kamień spadł mu prosto z serca. 
-A jeśli to on to spoko....już myślałem,że mam kogoś zabić. 
Machnął ręką i podszedł do barku wyciągając Whisky. 
Wszyscy spojrzeli na niego jak na wariata. 
Zamiast pokazywać swojej nieopanowanej jak dotąd furii, ucieszył się, że ojcem jest młody Malfoy.
-No to przyszły zięciu...wypij ze mną. A moja żona jako doświadczona matka zajmie się rzeczami najważniejszymi. 
I tak o to Tom Riddle podał szklankę z Whiskey blond arystokracie...


CZYTASZ=KOMENTUJESZ♥
Wiem, że czekaliście długo..
Ale wyjaśnienie: byłam w szpitalu (niedoczynność tarczycy i bla bla)
No i ja wylazłam a trafiła znów moja mama i niewiadomo czy wyjdzie na święta.
Ale napisałam cokolwiek, by dać wam znać, że o was pamiętam! <3
i dziękuję za ponad 61 tys. wyświetleń <3

18 komentarzy:

  1. Cudny jest ten rozdział. Ciekawe co będzie dalej 🐍

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie ciekawiła reakcja Voldemorta, a na tym jak ją czytałam śmiałam się z momentu w którym stał się spokojny dowiadując się że ojcem jest Draco mimo wcześniejszych nerwów. Krótko mówiąc świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest świetny^^, a poza tym czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniec fenomenalny, reszta też bardzo fajnie. Życz twojej mamie zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe jak zareaguje Narcyza?!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział <3 Życzę zdrowia Tobie i Twojej Mamie :) I oczywiście weny! <3
    Reakcja Voldzia świetna :) Czekam na nexta^^

    OdpowiedzUsuń
  7. łał w końcu! Czekam i czekam i się doczekałam przynajmniej tyle :) I czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się z Voldzio przyjmie to z takim spokojem wręcz "luzem". Nie pozostaje mi nic innego niż czkać na kolejny rozdział, chociaż mam pewne watpliwości co do tej historii, ponieważ obawiam się, że może ona stać się nieciekawa i monotonna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta reakcja Voldemorta*

    OdpowiedzUsuń
  10. "Przyszły zięciu" xD Boskooo 😍 ~A

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow. Myślałam, że Voldzio jest bardziej inteligentny i że sam się skapnie, że ojcem jest Draco. xd Nie przejmuj się anonimami, są tchórzami, którzy potrafią hejtować przez anonima, żałosne. Moim zdaniem i tak często dodajesz rozdziały. Pozdrawiam
    A.
    Ps. Jak najwięcej zdrowia dla Twojej mamy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie hejt. Po prostu normalni ludzie sie tak nie zachowuja

      Usuń
    2. Po prostu nie czytaj jak ci się nie podoba? Napisz sam bloga lepiej jak taki cwany/a. Jeśli tobie się nie podoba to nie czytaj,ale gdyby to było monotonne i nieciekawe nie miałabym 62 tys.wyświetleń. Więc pozdrawiam :)

      Usuń
    3. I jak zwykle od razu atakujesz, gdy ktos wyraza swoje zdanie. Nie mam zamiaru pisac swoje, bo nie mam na takie rzeczy czasu. Pisząc ten komentarz wyrażam swoje zdanie. Bo zachowania bohaterow są okropnie nie realne

      Usuń
    4. Nie atakuję, bo po prostu WKURWIA MNIE takie coś, że nie realne zachowania. Bo to jest FIKCJA a nie RZECZYWISTOŚĆ. Nie mam zamiaru poddać się monotonii realnego życia,które i tak mnie dobija.

      Usuń
  12. Dodasz w końcu rozdział? :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś/jutro będzie. Mam dużo na głowie....proszę o zrozumienie.

      Usuń